wtorek, 16 lutego 2016

Co mi w sercu gra

Otóż sztuka nigdy nie była mi obca. Kiedy miałam 4 latka zaczęłam chodzić na lekcję muzyki . Po 2 latach moi rodzice stwierdzili, że nie ma co dziecku dzieciństwa marnować i trzeba mnie posłać do Szkoły Muzycznej. I tak oto znalazłam się na ul. Sosnowej w Łodzi , a wyszłam stamtąd dopiero w wieku 18 lat :) . Nie powiem, że było łatwo i przyjemnie, ale z pewnością taka szkoła nauczyła mnie wielu wartościowych cech, które dziś na co dzień mi się przydają. NO,ale co dalej...dalej to po wielkiej burzy mózgów i nie tylko mózgów wylądowałam w Szczecinie w Wyższej Szkole Muzycznej , i o dziwo udało mi się ją skończyć , lecz nie TAM, a TU...tzn. w Łodzi na ul. Gdańskiej. I teraz już wiecie, że w sercu moim nie tylko decu, ale i muza gra....taka różna, raz stara, raz nowa, raz studencka, raz jazz.....raz, dwa..... i to cała JA <3



1 komentarz: