niedziela, 24 lipca 2016

Stara szkatułka

Najstarsza szkatułka  z mojego zbioru...Surowa podstawa  wykonana własnoręcznie przez kolegę, który podobnie jak ja niedawno odkrył zamiłowanie do rękodzieła - dłubie sobie w drewienkach . Nie zawsze wykonanie czegoś jest perfekcyjne, ale duże znaczenie ma serce i zapał, a z czasem - jeśli nie jest to masówka każda praca jest coraz dokładniejsza i piękniejsza :) 
To jest zadziwiające w rękodziele, że nigdy nie wiadomo jaki będzie efekt końcowy początkowej wizji. Często tworzy ten obraz to, co czym dysponujemy - wzory, szablony, szpachle, farby, pasty antyczne, decory, i inne dodatki. Jeśli jest to przedmiot dedykowany sprawa jest prostsza, ponieważ można się dowiedzieć o gusta i upodobania. Jeśli natomiast robimy coś tak, po prostu, wówczas wyobraźnia jest jak szerokie morze ....pełna fal, głębin i nieprzewidywalnych zwrotów wiatru.
 Poniżej przedstawiam dzieło, którego początkową inspiracją był transfer z papieru do scrapek . 

Wieczko - transfer z papieru do scrapbookingu , romby z szablonu wykonane bitumem oraz złotą farbą akrylową , efekt postarzenia również wykonany bitumem.
Boki - serwetka ryżowa DFT, na to romby wykonane podobnie jak na wieczku .
Decor - transfer z papieru do scrapbookingu  postarzany bitumem
Środek - czysta drewniana powierzchnia niczym nie pokryta.
Lakier akrylowy Altax oraz papier ścierny 
                     ...i duża doza cierpliwości :)







i jak....podoba się, czy nie ????

piątek, 22 lipca 2016

Transfer z papieru do scrapbookingu

Dzisiaj w grupie na facebook'u , która skupia osoby zainteresowane decoupage padło pytanie : czy mozna wykorzystać papier do scrapbookingu do transferu. Oczywiście ja chętna do kombinowałam , zainspirowana pytaniem zaraz wzięłam się do wypróbowania tematu. Wzięłam papier , jaki miałam, szkatułkę drewnianą i do dzieła.  Ponieważ byłam ciekawa efektu na czystym drewnie - miałam w tym przyszłościowy cel - polakierowałam wierzch pudełka lakierem ALTAX , podobnie zrobiłam z wzorem z papieru i natychmiast go przykleiłam dokładnie wygładzając powierzchnię , aby pozbyć się wszelkich bąbli. Tak wygląda efekt po jednym kulaniu. 



Jak na co dzień robię transfer możecie poczytać na osobnej stronie. Znajdziecie też linki do moich prac z wykorzystaniem transferu metodą - na lakier. 
Zapraszam  - transfer na lakier .
Efekt końcowy szkatułki możecie sobie zobaczyć tutaj


środa, 20 lipca 2016

Tacka

Kolejna zdobycz - staroć , którą niektórzy wrzuciliby do pieca na spalenie . Ja dałam jej nowe życie. Szczerze mówiąc zastanawiałam się jak ją zrobić, ale oczywiście wygrała przecierka . Tym razem jednak nie róże....:) 
Wykorzystałam papier ryżowy R 245 , popaćkałam akrylami , żeby trochę podcieniować trawkę i popstrykałam na koniec suchym pędzlem zamoczonym w bitumie. Gdzieniegdzie po ramce pociągnęłam odcieniem trawy i samym bitumem. Oczywiście lakier Altax, papier ścierny 180, 240 , wielokrotny szlif i na koniec wosk Stamperii. I JUŻ :)







czwartek, 14 lipca 2016

Kuferek


Na zlecenie mojej Cioci :) Wiem, że do doskonałości jeszcze mi daleko i muszę się duuuuuuuuuużo uczyć . Mam jednak  nadzieję,że choć troszkę podołałam temu zleceniu :) 
Kuferek cały pokryłam farbą kredową Pentart - biały krem , góra to serwetka przyklejona na lakier Altax , cieniowania  - farby akrylowe , boki - szablon z Retro Kraft . Środek surowe drewno . 
Decor wykonałam samodzielnie dzięki szablonowi - róża , reszta na tym szablonie to istna karuzela - a to malowałam, a to zmywałam, a to przyciemniałam, szlifowałam , próbowałam woskiem wybielającym do drewna, ale coś nie wyszło jak trzeba - suma sumarum jest jak jest i...chyba zamierzony efekt uzyskałam, bo miało być takie " wytarmoszone :) ..Na koniec dużo warstw lakieru Altax i szlif - i tak ....nie wiem ile razy, ale dużo :) 








wtorek, 12 lipca 2016

Oryginalny talerz z Targu Staroci



            Kolejna przeróbka z targu Staroci  
W sobotę w ramach spacerku przeszliśmy przez miejsce przeznaczone na targowisko. Już się niektórzy  rozstawiali i ...wpadł mi w oko pewien talerz .


Troszkę się potargowałam i udało się go kupić w dobrej cenie. Kiedy wróciłam do domu dokładnie go oczyściłam i przemalowałam  na srebrno .


Chcąc uzyskać przetarcia nawoskowałam i pomalowałam antyczną farbą. Po wyschnięciu przecierka papierem ściernym 100 i w ruch poszły oczywiście moje ulubione pasty antyczne . :) 
Mały szlif, lakier, szlif, lakier, i wosk....i jest - oto ona w nowej wersji ....






poniedziałek, 11 lipca 2016

Szkatułka ze Spały


W poprzednim poście mogliście sobie poczytać o naszej wyprawie do Spały na Jarmark Staroci. Wspomniałam tam o pewnym niezwykłym człowieku, który z zamiłowania tworzy niecodziennie rzeczy. bardzo spodobała mi się pewna szkatułka. Usłyszeli to nasi znajomi i mi ją kupili. Żałuję tylko jednego - niestety nie zrobiłam jej zdjęcia jak wyglądała pierwotnie. Ale....wiem, nie zaczyna się zdania od "ale"....- no, ale ....:) ....mogę przecież napisać, że była pomalowana czarną farbą , środek surowy . To, że ją przerobię wiedziałam już gdy wpadła w moje oczęta, ale nie sądziłam , że będzie taka oporna. Chyba była tak oddana swojemu twórcy, że zupełnie ze mną nie współpracowała. Pomalowałam ją najpierw farbą antyczna biel, a tu....tadaaaaaaaammm - niespodzianka - zaczął się pojawiać żółty . Myślę sobie - a co to znaczy....niestety z minuty na minute było coraz gorzej, ale skoro już zaczęłam to trzeba było skończyć. Środkowa część też mnie zadziwiła, bo tam z kolei jakiś róż....nie wiem o co chodzi z tym drewnem, albo farbami - niemniej jednak ta niespodzianka mało mi się spodobała.....


Tak to wyglądało po moich próbach zatuszowania tej żółci...:( :( 

Gdyby ktoś poprosił mnie o odtworzenie - krok po kroku tej pracy - nie byłabym w stanie tego zrobić. Poszłam na żywioł i to co mi wpadło w ręke, a może bardziej przyszło mi do głowy , to wykorzystywałam czekając momentu, żeby jednak coś wyszło - i tak od godz. 8 do 15 maltretowałam tę oto szkatułkę i na sam koniec stwierdziłam, że lakierować nie będe, tylko pociągnę woskiem do bielenia drewna Colorit . 
Wyszło, jak wyszło....mnie się podoba - niezamierzony efekt wyjątkowy i niepowtarzalny





Spalski Jarmark Staroci - lipiec 2016


OT I CAŁA JA W SPALSKICH KLIMATACH
PRZED < W TRAKCIE < I PO......

Po długich pertraktacjach pojechaliśmy ...- śmy ( ja, mój mąż , koleżanka i jej mąż ) do Spały na comiesięczny Jarmark  . Tak naprawdę to najbardziej zależało mojemu mężowi - zwariowanemu Vinylowemu menowi ....ale i kolega ma fizia na tym punkcie. Jednakże kiedy mi powiedzieli, że to jest Targ staroci to zaświeciła mi się lampka szperacza . I powiem szczerze , że jestem bardzo zadowolona z tej wyprawy. Cały szał staroci i rękodzielnictwa rozegrał się w niedziele , a  ludzie zbierali się już od soboty. 








Można było tam znaleźć istne cudeńka. Pan po lewej - rękodzielnik , sprzedawca z zamiłowania do tego co wyjątkowe zadziwił nas swoim niecodziennym podejściem do interesu . Sprzedaje, bo ma z tego radość. Nie ważne za ile, ważne, żeby klient był zadowolony. Takich ludzi nie spotyka się często. Sam też tworzy coś, co pobudza wyobraźnie -  i nie jest to  oczywiste - przynajmniej na pierwszy rzut oka :) :)  Fajny gość. Sprezentował mi ramkę i tarczę od zegarka....a szkatułka , którą pokażę w innym poście to dzieło jego rąk - rzeżbi w drewnie też :) 


Szperaczom nie było końca. Ludzi tłum - całe rodziny . Obcokrajowców cała masa. Lubię takie klimaty i z pewnością jeszcze tam zawitam. 

A TO MOJE MAŁE ZDOBYCZE


czwartek, 7 lipca 2016

Rękodzieło nocą

Jest godzina 23.30. Moi domownicy już smacznie śpią po ekscytującym półfinale Francja - Niemcy. Oczywiście, że Francja wygrała.....nie wiem dlaczego tego chciałam, ale się cieszę. Skoro nie Polska to Francja - i już :) Ale, ale ...ja tu nie dlatego.......Tak sobie siedzę przy moim blokowym oknie , ciemno na dworze, a lampka oświeca mi to, co codziennie daje mi nadzieję na lepsze jutro, chęć do życia i uśmiech. Własnie na moim fanpage'u  dokonałam wpisu, którym podzielę się również tutaj....

Rękodzieło tworzymy sami - nasza wyobraźnia, serce , oczy...ale najpiękniejsze rękodzieło zostało stworzone dla nas - a ja nawet w nocy, jak jest ciemno nie mogę się nim nacieszyć....patrzę i patrzę DOBREJ NOCY 

Etui na okulary


Z przykrością muszę poinformować iż jest to ostatnia moja praca z wykorzystaniem grafik obrazów Marii Art. Dla zainteresowanych odsyłam do strony inspiracje obrazami Marii Art . 
Teraz wracając do mojego etui. Służyło mi w oryginalnej wersji 3 lata, więc jakość pierwsza klasa. Postanowiłam jednak kończąc publiczną pracę z moimi ukochanymi grafikami pokazać Wam co na takim etui można zrobić, aby nie tylko było praktyczne, ale też cieszyło oko . 
Pomalowałam białą farbą akrylową i jak wyschło przykleiłam grafiki, które wcześniej miałam wydrukowane na papierze ryżowym. Kiedy wyschło przystąpiłam do mojej ulubionej części pracy - cieniowanie. Tu można poszaleć i dać upust swojej wyobraźni. Niestety nie potrafię ani rysować, ani malować, ale wydaje mi się, że w dziedzinie cieniowania jest nie najgorzej. Oczywiście potem było szlifowanie i lakierowanie - w ilościach .....nie liczę ???? I na sam koniec wosk , o którym możecie sobie poczytać . 
Oceńcie sami moją pracę , a i ja chętnie przeczytam co o tym myślicie  :) Pozdrawiam. 








wtorek, 5 lipca 2016

Taca drewniana

Taca drewniana to prezent, który zawsze się przyda. Nie jest zbyt duża - 28 cm / 18 cm ,ale spokojnie kilka szklanczek się zmieści .  Najważniejsze, żeby trafić w gusta gospodarza - albo gospodyni, no i oczywiście wstrzelić się w wystrój wnętrza. Tym razem miałam trafić w gust dwóch sióstr, które mieszkają nad morzem i kochają sielskie , wiejskie klimaty . Była tylko jedna uwaga - nic związanego z morzem !!!!!!!
Od razu przyszła mi do głowy moja ukochana Maria Art . Jej obrazy są tak cudowne i urzekające , że nie sposób nie zwrócić na nie uwagi. 
Tacę pokryłam farbą kredową koloru grafitowego, pociągnęłam świecą  , na to farba - również kredowa -  antyczna biel. Przecierkę zrobiłam papierem ściernym 100 . Podłoże pod grafikę pomalowałam na biało. Grafikę dzięki uprzejmości koleżanki miałam wydrukowaną na papierze soft do decoupage , ale przykleiłam ją metodą " na żelazko " . Powierzchnię pociągnęłam lakierem akrylowym Altax i wielokrotnie szlifowałam na zmianę malując lakierem , oczywiście w odstępach czasowych - schnięcie lakieru trochę trwa :) Na koniec , jako ostatnią warstwę jak zwykle położyłam wosk Stamperia , aby zabezpieczyć pracę przed wilgocią i zadrapaniami.
Mam nadzieję, że sprostałam zadaniu i pojawi się zadowolenie na twarzy , a taca będzie stała na stole, a nie pójdzie w odstawkę  :) ....Oby.....