wtorek, 8 sierpnia 2017

Album na zdjęcia decoupage


Nooooo, narszcie . SKOŃCZYŁAM - uffff ....
 Sporo pracy kosztował mnie ten album , ale nie tylko pracy....
Kiedy padła propozycja przerobienia go to podeszłam do tego jak do " jeża " . Szczerze powiem, że po zobaczeniu zdjęcia niechętnie chciałam się podjąć tej pracy. Niestety , nie miałam za dużo do powiedzenia.  Był konkret - wysyłam Ci ten album , a cokolwiek z nim zrobisz, będzie dobrze. 
No i przyjechał do mnie taki oto i on ....


Długo się zastanawiałam , miałam w głowie różne pomysły, ale po dokładnej konsultacji wybraliśmy temat przewodni , i już było łatwiej . 
Zabrałam się do pracy - najpierw oderwałam to " cudo" z przodu


i zabezpieczyłam powierzchnię gesso ( podkład , dzięki któremu powierzchnia ma lepszą przyczepność ) 



Teraz czas na stworzenie nierównej  powierzchni ( trochę imituje skórę ) . Chusteczki namoczyłam w rozwodnionym kleju do drewna , wycisnęłam i nałożyłam na całą powierzchnię przodu albumu.














Schło dosyć długo ...kilka godzin - pomimo upału i wysokiej temperatury,  potem pomalowałam dwukrotnie waniliową Śnieżką akrylową 















Aby przykleić wybraną serwetkę musiałam najpierw posmarować dokładnie , na każdym centymetrze klejem do decoupage , który bardzo lubię . Można go kupić w Empiku , ale jest pod inną nazwą - opakowanie bardzo podobne . Jak przykleić serwetkę na zwykłą powierzchnię możecie przeczytać tutaj . 



Teraz nastał czas na najbardziej fascynujący etap pracy, ale też stresujący. Miałam jedną jedyną taką serwetkę, i bardzo się bałam, czy się uda - ale się udało ....


Na rogach dla wykończenia przykleiłam tasiemkę 


Ogólnie tak to wygląda na ten moment - efekt , który chciałam osiągnąć myślę, że idealnie wyszedł, nooooo, zawsze może być lepiej, ale ja jestem zadowolona . Pracę zabezpieczyłam kilkakrotnym pomalowaniem lakierem Altax .



Pozostało tylko wykonać wisienkę na torcie , a mianowicie odlew oraz transfer




Owal z transferem malowałam lakierem połysk firmy Bartek , a odlewy metaliczną farbą akrylową . 
I tak doszłam do końca mojej nowej przygody - jeśli macie ochotę pozostawcie swój ślad w postaci wpisu - co by ulepszyć, albo .... to już jak uważacie . 

Było mi miło Wam to opisać, i jak się okazuje - kto nie ryzykuje ten nie pije szampana 😄😄😄😄😄

A teraz jak zwykle galeria zdjęć ...








Do zobaczenia .....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz