środa, 28 listopada 2018

Kartka z serca



 Szybciutki post - wczoraj na YouToube przypadkowo znalazłam taką propozycję kartki . Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym zaraz tego nie wypróbowała, a że własnie nadarzyła się okazja, aby pewnemu małżeństwu podziękować za wspólnie spędzony czas , więc raz dwa wycięłam , okleiłam papierem dostosowanym do ich wystroju, postarzyłam nożyczkami, tuszem , kilka dodatków  i gotowe  .
 Nie zawsze potrzeba ładować dodatki - bo miało być ładnie, ale skromnie .... 











niedziela, 25 listopada 2018

Lampion po kremie do twarzy


Kto powiedział, że nie można wykorzystać już pustego szkła po kremie ....
Ja tam wszystko przerabiam co się da :) 
Wcześniej dokładnie opisywałam jak takie lampiony można sobie stworzyć - zainteresowanych odwołuję do trzech wcześniej napisanych postów : tutaj , tutaj i tutaj . We wszystkich sytuacjach połączyłam pastę kryształową Cadence z innym produktem. Sami możecie sprawdzić jakie to proste.
Tym razem pastę na koniec przetarłam woskiem metalicznym - fajnie ? 
Już zdobi pokój mojej bliskiej duszki <3 










wtorek, 20 listopada 2018

Metamorfoza starego pudełka tekturowego


Gosia , to zwariowana miłośniczka różnych gadżetów. Sama dba o to, by gromadzić dodatki , ale nie takie oczywiste, dostępne od ręki. Lubi rzeczy wyszukane - od kilku lat razem jeździmy razem na Spalski jarmark staroci i wiem, gdzie buszuje :) . Odkąd zajęłam się rękodziełem to systematycznie podrzuca mi coś do przeróbki. Ja to uwielbiam, choć czasem nie jest z nią łatwo, jednak najczęściej słyszę : daję Ci wolną rączkę .
Tym razem przyniosła mi takie pudełko


oraz informację : interesuje  mnie kolor - jasny róż z akcentem róż .
Otworzyłam więc moją walizę z serwetkami i zatopiłam się w poszukiwaniach . Jak już wybrałam , wzięłam dekorek ,który kiedyś kupiłam w Opolu za grosze na pchlim targu ,  przykleiłam klejem do decou , pobrudziłam pudrami antycznymi Cadence i wysłałam Gosi na potwierdzenie - gdyby nie chciała, to miałabym co z tym zrobić


odpowiedź brzmiała : nooooooooo  .... 
NOOOOO to wzięłam się dalej do pracy . Teraz już miałam jakiś plan działania. Całe pudełko pomalowałam  różową kredową farbą Daily Art , polakierowałam kilkakrotnie ultramatem Bartka . Myślałam, że na tym poprzestanę, ale po przyklejeniu tego dekoru wszystko wydawało mi się mdłe i bez życia. Napisałam Gosi, czy reflektuje na koronkę, ale nie chciała. Przekazałam jej swoją wizję i się zgodziła. Znowu sobie pomyślałam, żę jesli całość jej się nie spodoba to zostawię to sobie, a jej zrobię nowe. Jako bonus dodatkowo wykorzystałam ten motyw, żeby stworzyć formę obrazu na sztaludze .... 
Wiecie kochani, kocham tą moją pasję tworzenia  i tak bardzo bym chciała, żeby to stało się moją metodą na pracę, ale niestety nie da rady, więc cieszę się, że mogę obdarowywać innych - to jest radość podwójna, to jest wartość dodana mojej twórczości :) 
aaaa, Gosia mi właśnie napisała ciepłe, pełne wzruszeń słowa - i cóż więcej trzeba .... 










niedziela, 18 listopada 2018

Pamiętnik ocalały z pożaru


Niedawno wpadł w moje ręce cudowny film jak pewna dziewczyna samodzielnie od podstaw zrobiła cudowną książkę - szytą, oprawioną w skórę - jest genialna.
Kiedy ją oglądałam wpadłam na pomysł zrobienia pamiętnika ocalonego z pożaru . 
Wykorzystane tu produkty w wiekszości są eko .
 Zapraszam do obejrzenia pracy i przeczytania historii jej powstania :)

Na początku zastanawiałam się jak uzyskać efekt starych , zniszczonych kartek. Myślałam, że uda mi się z mocną czarną herbatą, ale niestety , kartki nie osiągnęły takiego wyglądu jaki by mnie satysfakcjonował, więc wzięłam bejcę rustical Bartka , pomalowałam, pociapałam, popstrykałam , suszyłam na raty .... potem opaliłam te kartki nad ogniem i już mi się buźka zaczęła uśmiechać bo dostałam wiatru w żagle. 

Okładkę zrobiłam z papieru kraftowego , " zniszczyłam " go także splahem bejcowym oraz ogniem, trochę stmepli. Stara kartka typu pocztówka także jest  z naturalnego papieru  oraz do tego jeszcze dekor drewniany.

Jeśli chodzi o ten dekor, to również  go pomalowałam bejcą, bo w innym wypadku przyklejony motyw ryżowy byłby zbyt wyraźny i zdecydowanie nie pasowałby do klimatu pracy. Zrobiłam kilka dziur , i znowu bejca , na całość wodny lakier i chcąc stworzyć efekt jaki jest głównym tematem , czyli - ocalały z pożaru - najnormalniej w świecie zaczęłam go spalać  nad ogniem - dlatego powierzchnia dekoru wygląda tak jak wygląda .... no i jest bardziej wiarygodna :) W domu śmierdziało jakby w samej rzeczy się nieźle paliło, nawet się zastanawiałam czy zaraz jacyś sąsiedzi nie przyjdą :) 

Cały pamiętnik związałam sznurkiem jutowym , także opalonym .
Kartki w środku zawierają stemple , a pomiędzy nie włożyłam również postarzone i przypalone tagi ukazujące historię miłości jaką ten pamiętnik sobą niesie.... a jaka to historia ? 
Dla mnie bardzo romantyczna, jestem pewna, że takich pamiętników byłoby mnóstwo. Ja, swój trzytomowy chętnie czytam co jakiś czas i za każdym razem się wzruszam , bo  mam tam  pierwsze cudowne motylkowe emocje związane z moim mężem .... a było to 32 lata temu ... 
Piszcie pamiętniki - bo warto, ale uważajcie na ogień :) 

Chętnie przeczytam co Wam w duszy gra ;) 























Kochani moi on nawet pachnie spalenizną i drewnem , szkoda  że nie możecie tego poczuć  😄😄😄😄😄
AAAAA... no i obrus - drodzy on był robiony na szydełku , jest z czystej bawełny  , ma 95 lat i przetrwał drugą wojnę światową :) 

Pracę zgłaszam do Wyzwania EKO z blogu ZieloneKoty