Butelkę dostałam od przyjaciółki - a zrób sobie coś - usłyszałam , a na Piotrkowskiej zakupiłam dwa pudełeczka z kartonu za kilka zeta i ciekawa byłam będą współpracować z farbami i lakierem .
Przyznam, że moje pierwsza wizja zupełnie różniła się od tego co powstało . Miało być turkusowo , a wyszło inaczej. Dlaczego? Okazało się, że ten turkus nijak się ma do grafiki Marii Art . Po przyklejeniu stwierdziłam, że trzeba będzie wszystko przemalować . Ponieważ zależało mi, żeby zdjęcie wyglądało na trochę trącone czasem , więc je z lekka pogięłam - nie za mocno, ale tak troszkę Przyznam , że nie wyszło źle - tak mi się wydaje :)
Teraz pędzę na zakończenie roku do szkoły mojego syna. Jak wrócę to zaraz napiszę co z butelką :)
Jestem.....no to z butelką to było tak. Oczywiście też poszła w turkusy, bo , że to będzie komplet wiedziałam od razu.. Pierwszy raz na szkło kleiłam metodą " na żelazko ". Bałam się , czy nie trzaśnie szkło, ale nie - no i dobrze :) Cieniowania to podstawa przy butelkach ....
I właśnie taki komplecik powstał na potrzeby kiermaszu, który w najbliższą niedzielę odbędzie się w Łodzi. Ciekawe czy znajdzie swojego właściciela, czy wróci ze mną do domu i poczeka na następną okazję :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz