środa, 26 lutego 2020

Mini-foldery na małe co nieco

                                     

Jakiś czas temu rozkochałam się w minióweczkach , ale nie nie.... nie myślcie, że o spoódniczki , czy sukienki chodzi. Chodzi o mini - albumy . Ja już tak mam, że jak mnie jakiś bakcyl dopadnie, to końca nie widać . W międzyczasie pojawiła się też mini - kartka z koperty w stylu boho i mini etykiety prezentowe . Nie wpadłam jednak na pomysł, że można by zrobić takie mini-foldery z wykorzystaniem miejsca na herbatkę . Może w taki sposób można byłoby  kogoś zaprosić na miły wieczór, albo wyrazić swoje uczucia z wykorzystaniem miejsca na taki gadżecik :) 

Moja dzisiejsza propozycja to wariacje na  ten temat w grupie Hallo Crafty . Właśnie tam  Inka podpowiedziała jak można wykorzystać takie minióweczki :)

No to ..... miłego oglądania - różne style, różne rozwiązania 
















środa, 19 lutego 2020

Kwiatki dla Agatki


Witajcie kochani. Jak widzicie wolniutko wracam na właściwe tory. Co prawda trochę to trwa, ale ważne , że do przodu. 

Przedstawiam Wam kosz pełen kwiatów dla  mojej kochanej przyjaciółki , za którą tęsknię dzień  w dzień. Mieszka bardzo daleko ode mnie i tylko za to jej nie lubię.

Już nie raz się zastanawiałam czym jest , a czym nie jest prawdziwa przyjaźń. 
Teraz już wiem - prawdziwa przyjaźń to nie guma do majtek - nie może się ciągnąć w jedną stronę . To chęć dzielenia się swoimi radościami i smutkami , to bezinteresowność , to prawda, czasem żal i gniew , ale nigdy nie wątpliwość : ...dlaczego...

Agatka ma już troszkę moich prac, ale ta jest wyjątkowa . Nie mogę Wam napisać dlaczego, ale musicie mi uwierzyć na słowo. 

Grafikę wydrukowaną na zwykłej kserokopiarce lekko zwilżyłam wodą i przykleiłam na klej do decoupage Pentart. Zalakierowałam wielokrotnie , a potem nałożyłam preparat do spękań dwuskładnikowych Pentart i położyłam specjalny lakier .
Dokładnie jakie to składniki - jak wyglądają i jakie mają zastosowanie  możecie przeczytać tutaj .

Dolna część szkatułki to różowa bejca Bartka postarzona zieloną farbą Style Matt   Cadence oraz moim ulubionym brązem Raw umber Phoenix . 
Na koniec lakierowana ultramatem Bartka ...

A oto i ona 










A tak się w tym lakierze odbija lampa - wygląda jak kryształ




sobota, 15 lutego 2020

Good luck dziewczynko


No to mi troszkę zeszło zbieranie swoich zwłok, ale myślę, że ma się ku lepszemu ... 
Bardzo trudny okres za mną, ale nie jest powiedziane , że już za mną, a nie wciąż wokół mnie. Postanowiłam jednak coś z tym zrobić, bo ile można trwać w takim stanie smutku i beznadziei. 
Na pierwszy rzut poszło kilka kartek, a teraz ta szkatułka , a i następna niebawem się pojawi. Nawet trudno mi sklecić fajnie słowa, ale mam nadzieję, że przyjdzie taka chwila, że to co mnie dopładło stanie się przeszłością i tylko smutnym wspomnieniem.....

Szkatułkę dostałam kiedyś w prezencie w wygranym konkursie Nostalgiczna jesień , a dziewczynka to zdjęcie wydrukowane na papierze ryżowym . Już kiedyś wykorzystałam tę grafikę w 2018 roku , kiedy zrobiłam szkatułkę z wykorzystaniem vintage legend Cadence . 

Tym razem postanowiłam ją pomalować tylko bejcą błękit szwedzki i lekko podbielić farbą akrylową style matt  . Oczywiście szlifowanie, wielokrotne lakierowanie - ale o tym już chyba nie muszę wspominać, bo nie wyobrażam sobie pracy , która nie jest wykończona jak trzeba :) 

Moje kochane misiaczki wykorzystałam do zrobienia zdjęć , bo uważam, że należy im się troszkę wyjścia na dywany internetowego świata  :P :P 










Zakochany Pierrot


Tydzień temu miałam przyjemność spotkać się z moją koleżanką Justynką  w siedzibie ITD Collection . Dziewczyny zorganizowały spotkanie , aby zrobić kartki z okazji Walentynek, ale ja nie obchodzę tego święta, więc sobie pomyślałam, że przecież nic nie stoi na przeszkodzie , żebym się z nimi spotkała , bo przecież okazji, aby okazać komuś miłość wyrażoną w słowach nie brakuje. 

Jak na każdych tego typu spotkaniach warsztatowych nie zabrakło materiałów do pracy .....



a i o nasze brzuszki - łakomczuszki dziewczyny się także zatroszczyły :) 


Zasiadłyśmy do stołu i zaczęła się fajna kreatywna zabawa. Justynka miała swoją propozycję, której nie narzucała i każdy z nas ( bo był wśród nas również jeden rodzynek ) mógł rozwijać swoje podłady wyobraźni. Było dużo śmiechu i pomysłów. 

A tak wyglądały etapy pracy ....







W domu dokleiłam napis love i gotowa moja wersja zakochanych Pierrotów <3