sobota, 25 czerwca 2016

KIERMASZ ŁÓDZKI CZERWIEC 2016

TO NASZA PEŁNA PASJI PIERWSZA PIĄTKA sŁODZIAKÓW 




Witajcie kochani :)
Jak wiecie , lub nie wiecie ...w najbliższą niedzielę, czyli 26 czerwca w godz 13-18 na Księżym Młynie w Łodzi odbędzie się kolejna edycja kiermaszu. To jest fantastyczny pomysł, aby wszystkich łodzian chociaż raz w miesiącu ściągnąć w miejsce , gdzie znajdzie się mnóstwo atrakcji zupełnie nie związanych z tym, co można znaleźć w Galeriach tak często obleganych podczas niedzielnych rodzinnych wypadów. Sama nie skorzystałam z pierwszej edycji w maju i szczerze tego żałuję , wobec powyższego planuję to naprawić i stawić się tam 26 czerwca.
Ze zwariowaną grupą dziewczyn, które kochają rękodzieło pokażemy Wam co można stworzyć poprzez odkrywanie w sobie pasji do sztuki i piękna. Każda z nas jest jedyna w swoim rodzaju i każda z nas ma to coś .  Nie znajdziecie tutaj  prac , które masówkami pojawiają się na rynku , ale jeśli cenicie sobie posiadanie rzeczy nietuzinkowych to serdecznie zapraszamy  . Na pewno nas znajdziecie, bo przy naszym wspólnym stole będzie się działo - " Będzie głośno, będzie radośnie ..." :) . 
Ja ze swojej strony zapraszam tym serdeczniej, że przygotowałam niespodziankę dla tych , którzy będą chcieli spróbować swoich sił i przy okazji dobrze się pobawić ......


Ponieważ moją internetową nauczycielką była Pani Kasia z Inspirello, więc i Was zachęcam do tego , aby sobie obejrzeć jak i czym samodzielnie przykleić wybrany wzór serwetki - decoupage . Możecie to zrobić  na otrzymanych ode mnie pierścieniach . Bawcie się dobrze - i na kiermaszu i potem w domu podczas wykonywania swoich "dzieł" . Będzie mi miło kiedy prześlecie do mnie swoje własnoręcznie wykonane pierścienie na fanpage , a ja umieszczę je na blogu :) 
A to kilka pierścieni z mojej  skromnej kolekcji :) 





więcej na stronie pierścienie 2015 oraz pierścienie 2016

DO ZOBACZENIA NA KIERMASZU :)

WYKONANIE - mój synek BARTUŚ :)





Chociaż przegnał nas deszcz to te dwie godziny były nowym doświadczeniem . Pierwsze koty za płoty i do zobaczenia w lipcu :) 





piątek, 24 czerwca 2016

Transfer na szkle




Kolejne nowe doświadczenie. Można by powiedzieć 3 x na tak. 
Gin wypity , butelka została, a że fajne kształty to pomyślałam, że pokombinuje. Ciężko schodziły z niej papierki i logo , które jest pod papierkiem, ale jakoś dałam radę.
Postanowiłam zrobić transfer - tak, jak zawsze robię, ale się nie udało i wszystko zlazło ( zdarza się ). Skoro doprowadziłam butelczynę znów do czysta to pomyślałam, że spróbuję czegoś nowego -transfer na szkle. Tego jeszcze nie robiłam. Przystąpiłam do pracy . 
1.Pomalowałam butelkę dwukrotnie lakierem Altax - oczywiście z przerwami na schnięcie.
2. Znalazłam grafikę, którą wcześniej już wykorzystałam podczas robienia podkładek pod kubek .
3. Pomalowałam butelkę ponownie lakierem - ale tym razem już nie czekałam jak wyschnie - na mokry lakier położyłam grafikę obrazem do spodu i dokładnie wycisnęłam wszelkie możliwe bąbelki powietrza. I tu...tadammmmmmmm....grafika się przedarła, jednak nie spanikowałam tylko próbowałam ratować sytuację - i wyszło nie tak źle. 
4. Kiedy wszystko dokładnie wyschło ( zostawiłam na kilka godzin, bo musiałam wyjść) wzięłam się za mało przyjemną część pracy , czyli kulanie - bardzo delikatnie, ostrożnie, żebym znowu czegoś nie spaprała :)
5. Moim oczom zaczął się ukazywać ładny widok - transfer bezpośrednio na szkle. Byłam zadowolona.
6. Kombinacjom nie było końca bo chcąc uzyskać efekt łamanego szkła wykorzystałam spękacz dwuskładnikowy - położyłam step 1 , jak wysechł step 2- tylko.....bardzo grubą warstę pociagnęłam szerokim pędzlem po całości wzdłuż transferu . 
Dzięki temu uzyskałam efekt o jaki mi chodziło 


Esy - floresy wokół transferu to też moje pierwsze dokonania - bałam się tego, bo zdolności plastycznych nie mam , ale ku mojemu zaskoczeniu nie jest to takie trudne jak myślałam. I tak skończyłam tę stronę butelki. Oczywiście nie lakierujemy już preparatu do spękań.


Druga strona butelki to zwykły szablon plus szpachla do drewna


I tak oto zakończyła się opowieść o moim nowym doświadczeniu - transferze na szkle:)





Komplet dla romantyczki


Butelkę dostałam od przyjaciółki - a zrób sobie coś - usłyszałam , a na Piotrkowskiej zakupiłam dwa pudełeczka z kartonu za kilka zeta i ciekawa byłam będą współpracować z farbami  i lakierem . 



Przyznam, że moje pierwsza wizja zupełnie różniła się od tego co powstało . Miało być turkusowo , a wyszło inaczej. Dlaczego? Okazało się, że ten turkus nijak się ma do grafiki Marii Art . Po przyklejeniu stwierdziłam, że trzeba będzie wszystko przemalować . Ponieważ zależało mi, żeby zdjęcie wyglądało na trochę trącone czasem , więc je z lekka pogięłam - nie za mocno, ale tak troszkę  Przyznam , że nie wyszło źle - tak mi się wydaje :) 


Teraz pędzę na zakończenie roku do szkoły mojego syna. Jak wrócę to zaraz napiszę co z butelką :)
Jestem.....no to z butelką to było tak. Oczywiście też poszła w turkusy, bo , że to będzie komplet wiedziałam od razu.. Pierwszy raz na szkło kleiłam metodą " na żelazko ". Bałam się , czy nie trzaśnie szkło, ale nie - no i dobrze :) Cieniowania to podstawa przy butelkach ....


I właśnie taki komplecik powstał na potrzeby kiermaszu, który w najbliższą niedzielę odbędzie się w Łodzi. Ciekawe czy znajdzie swojego właściciela, czy wróci ze mną do domu i poczeka na następną okazję :) 





wtorek, 21 czerwca 2016

Karafka



Jest takie powiedzenie - z braku laku dobry kit. Ja dostosowując to do moich potrzeb doszłam do wniosku , że...- z braku drewna dobre szkło :) To już trzecia z kolei butelczyna . Tym razem przerobiłam zwykłą karafkę, która jakiś czas temu pojawiła się na mojej półce ze szkłem. Postanowiłam dać jej szansę i przybrałam nowe wdzianko . Najpierw pomalowałam całą flaszeczkę  szarą farbą .



 Potem paluszkiem pogłaskałam jej zewnętrzne powierzchnie graweru farbą - biel antyczna , a jak wszystko ładnie wyschło polakierowałam lakierem Altax. I na koniec moja ulubiona zabawa pastami antycznymi - wykorzystałam wszystkie trzy - biała , złoto antyczne , cooper ( odcień mahoniu ) .



 I tak powstała nowa - stara karafka 







niedziela, 19 czerwca 2016

Rocznica ślubu




16 czerwca minęło nam z mężem 26 lat jak jesteśmy razem. Na tę okazję zrobiłam sobie butelczynę o tematyce ślubnej ...zainteresowanych odsyłam na stronkę , gdzie znajdziecie więcej zdjęć i opis jakich użyłam preparatów 
ZAPRASZAM :)