niedziela, 11 czerwca 2017

Zydel - ryczka w nowej odsłonie



Trafił do mnie na warsztat stuletni dziadek . Staruszek był bardzo odrapany , jak na wiek przystało trącony czasem i na jego niekorzyść wysmarowany na olejno .... 
Jak go zobaczyłam to sobie pomyślałam, że szkoda by było biedakowi lat ujmować , ale z pewnością trzeba przywdziać mu nową szatę wierzchnią , i chyba spodnią też . Dostałam prikaz w postaci motywu - a reszta .... moja fantazja. Przeorałam gościa papierem ściernym, bo nie mam ani warunków, ani szlifiarki, żeby się z nim na ostro zabawić - uznałam jednak, że dzięki temu nie uszkodziłam ani grama z jego leciwej osobowości , jedynie zdarłam stare łachy. Dalej poszło jak z płatka - moja ulubiona część programu - farby ( tu, jak zwykle kredówka Hag Art ) , mnóstwo szlifu i lakieru ( Bartek ultramat ) , szablon i szpachla Vidaron . 
Zabawa była przednia , a mistrzuniu prezentuje się godziwie i posłuży w nowym wydaniu jeszcze kilka lat 😃









To była historia dziadunia, a o babci poczytajcie tutaj


1 komentarz:

  1. Trochę szkoda że u góry nie ma żadnych komentarzy.Mnie to się w ogóle nie podobna teraz.

    OdpowiedzUsuń