I minął już odpowiedni czas , żeby oleje z maceratu ( lawenda i róża ) przelać do ciemnych butelek i schować do lodówki. Oczywiście niebawem go wykorzystam, bo kilka kremików do zrobienia przede mną. Jadę na wakacje do mojej kochanej rodzinki w okolice Opola i chciałabym ich obdarować tym dobrodziejstwem .
Ale, ale ... kiedy przelewałam przez gazę te oleje przyszło mi do głowy , że przecież można wykorzystać pozostałe płatki róż i kwiatki lawendy . Włożyłam je do wyparzonej i zdezynfekowanej miski - wyglądało tak ....
Zblendowałam i jak utworzyła się jednolita masa dodałam zmielone płatki owsiane oraz olejek różany .... to jest miód na moje ciało - coś fantastycznego . Powstał delikatny peeling , który złuszcza martwy naskórek ,odżywia i pielęgnuje podczas kąpieli ... balsam jest już zbędny .
Jest jeszcze jedna zaleta - można stosować na twarz ,,,cuuuuudo
Wciąż mnie zadziwiasz...
OdpowiedzUsuń