Leżała sobie nieużywana , a skoro tam sobie leżała, to się za nią wzięłam , no bo po co ma tak leżeć - prawda ? No sami powiedzcie , czy nie mam racji ? Czy ta taca jest ładna ?
Najpierw na całość położyłam gesso Pentartu, a potem pomalowałam farbą kredową bawełna Vittorino. Zależało mi na chropowatej powierzchni, więc farbę nie malowałam , lecz tapowałam pędzlem gąbkowym . Odciski zrobiłam z Modeliermasse i położyłam na mokrą farbę z czystej ciekawości, żeby sprawdzić, czy się przyklei. Jakże byłam zdziwiona, że tak. Okazuje się, że można zaoszczędzić klej i czas , bo jak farba wyschła, pomalowałam jeszcze raz delikatnie również na odciskach , na to lakier i trzyma się rewelacyjnie . Brzegi tacy pokryłam pastą pękającą Stamperii , a potem w ruch poszły cudowne - moje ukochane preparaty Cadence, które kupuję w sklepie dla Kreatywnych - farba metaliczna , extreme light oraz puder antyczny ( pod koniec pracy możecie zobaczyć na zdjęciu te preparaty ) . Na środku tacy zakwitły cudne róże z papieru ryżowego - pamiętajcie, że na ryżowcu wyrywamy motyw, wtedy łatwiej się wtapia w tło .
No cóż - i to wszystko - pozostało mi tylko zaproszenie do galerii zdjęć
Przepiękna metamorfoza!
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuń