Światło świecy - czyste lub rozproszone , nie ma to dla mnie żadnego znaczenia ... kocham w każdej postaci. Stąd w moim mieszkanku tyle świeczek i lampionów.
Teraz szczególnie jest czas kiedy to światło towarzyszy nam w domu w większej mierze , bo szybko robi się ciemno , a w ciepłym klimacie moje emocje zdecydowanie lepiej się mają ...
Jedne z moich ulubionych świeczek to te z Ikei - w szklanych pojemniczkach pięknie pachną , a po spaleniu szkło mogę wykorzystać do zrobienia lampionów .
Tym razem wpadła w moje ręce kolejna nowość Cadence - pasta kryształowa .
Pasta jest na bazie wody, ma bardzo dobrą przyczepność . Nie nakładałam grubo , bo po wyschnięciu pozostawiła mleczne ślady , natomiast jedna warstwa wydawała mi się niewystarczająca . Postanowiłam więc uzbroić się w cierpliwość i położyłam dwie cienkie warstwy - druga dopiero po całkowitym wyschnięciu pierwszej. Lampion potem przyozdobiłam koronką , tasiemką i kwiatuszkami ...na mój gust - wygląda pięknie ...
Zapraszam do zabawy , a poniżej - jak zawsze obfita galeria zdjęć :)
NO I JAK WAM SIĘ PODOBA ?
Jeśli chcecie się pobawić to możecie kupić tę pastę
Kasiu pięknie wyszło :)). Taki wspaniały efekt, a niewielki nakład materiałowa!! Przyglądam się zdjęciom i wygląda jak prawdziwy kryształ! Cudeńko - kolejne spod Twoich zdolnych rączek!! Moc serdeczności posyłam!
OdpowiedzUsuńDzieki Justynko , powiem Ci , że nie jest to droga pasta a można z nią działać cuda, to dopiero pierwszy lampion , ale już próbowałam z wykorzystaniem dodatkowo past metalicznych - przepięknie wygląda .
UsuńPrzepiękny lampion. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuń