Koniec roku zbliża się wielkimi krokami , toteż po kolei dokańczam moje cudaki ceramiczne.
Nad tym talerzem pracowałam około 3 miesięcy.
Ta fascynacja nieznanym tak mnie pochłania , że z niecierpliwością wyczekuje każdych zajęć bo czeka mnie , albo porażka , albo euforia .
Mieszanka szkliw, przelewanie, zmywanie, cieniowanie - tyle tego było, że trudno zliczyć, ale jak dla mnie efekt jest genialny ...
Postarałam się zrobić zbliżenia talerza z różnych stron , żeby pokazać Wam te szczególiki tworzące strukturę zarówno faktury gliny, jak i koloru .
Na koniec jeszcze raz cały w swojej piękności :)
Aaaaaaa cudo Kasia!!! Cudo 😍
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaale Ci dziękuję 😁😁😁😁😁😁
UsuńOdrobina ochłody w czas upału... Śliczny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie 😉😆
UsuńTrochę przypomina paterę Krosno z lat 70. Miałem kiedyś podobną w kształcie muszli.
OdpowiedzUsuń