OT I CAŁA JA W SPALSKICH KLIMATACH PRZED < W TRAKCIE < I PO...... |
Po długich pertraktacjach pojechaliśmy ...- śmy ( ja, mój mąż , koleżanka i jej mąż ) do Spały na comiesięczny Jarmark . Tak naprawdę to najbardziej zależało mojemu mężowi - zwariowanemu Vinylowemu menowi ....ale i kolega ma fizia na tym punkcie. Jednakże kiedy mi powiedzieli, że to jest Targ staroci to zaświeciła mi się lampka szperacza . I powiem szczerze , że jestem bardzo zadowolona z tej wyprawy. Cały szał staroci i rękodzielnictwa rozegrał się w niedziele , a ludzie zbierali się już od soboty.
Można było tam znaleźć istne cudeńka. Pan po lewej - rękodzielnik , sprzedawca z zamiłowania do tego co wyjątkowe zadziwił nas swoim niecodziennym podejściem do interesu . Sprzedaje, bo ma z tego radość. Nie ważne za ile, ważne, żeby klient był zadowolony. Takich ludzi nie spotyka się często. Sam też tworzy coś, co pobudza wyobraźnie - i nie jest to oczywiste - przynajmniej na pierwszy rzut oka :) :) Fajny gość. Sprezentował mi ramkę i tarczę od zegarka....a szkatułka , którą pokażę w innym poście to dzieło jego rąk - rzeżbi w drewnie też :)
Szperaczom nie było końca. Ludzi tłum - całe rodziny . Obcokrajowców cała masa. Lubię takie klimaty i z pewnością jeszcze tam zawitam.
A TO MOJE MAŁE ZDOBYCZE |
to prawda miejsce jest wyjątkowe, uczta dla oczu, niesamowita atmosfera, ja też chcę tu wracać:)
OdpowiedzUsuń