Po ośmiu miesiącach przyszedł czas na kolejny chustecznik - ostatni najdłużej mieszkał w moim domku, ale ktoś go pokochał i wiem, że tam będzie mu dobrze 😉😉😉
Ostatnimi czasy moje serce mocno zabiło w stronę hortensji. Dostałam na ich punkcie jakiegoś bzika , bo nie umiem przejść obok nich - są tak cudne w swojej ferii barw, że trudno im się oprzeć . W związku z tym postanowiłam , że zagoszczą na moim parapecie - na jak długo nie wiem, ale z pewnością trochę muszą nacieszyć moje oko ...
Pomysł początkowo był zupełnie inny, ale ponieważ zrobiłam błąd w obliczeniach - okazało się, że wyliczyłam o 1 cm za mało, więc zaczęłam kombinować co by tu zrobić, żebym nie musiała ponownie iść do ksero i robić wydruków ....
Całość pomalowałam waniliową farbą akrylową i przykleiłam grafiki na wszystkich czterech bokach klejem do decoupage Starwax . Oczywiście wielokrotnie lakierowałam ultramatem Bartka , pomiędzy warstwami szlifując papierem ściernym - 180, 240, 330 .
Na boczku , gdzie otwiera się chustecznik dopasowałam grafikę tak, aby motyw ładnie zgrał się z otworem
Nad grafiką zamieściłam dekory wykonane Modeliermasse przy pomocy foremki silikonowej . Pomalowałam je i przecierałam różnymi pastami postarzającymi - stare złoto, białe złoto, cooper i troszkę wax Dora w kolorze czerni .
Natomiast góra to zwykłe spękania dwuskładnikowe Pentartu przetarte pastą antyczną i zawoskowane - szczerze mówiąc wosk jeszcze się utwardza ... Zależało mi na tym żeby stworzyć wrażenie bardzo starej powierzchni, ale na zdjęciu nie umiem tego Wam pokazać ... w dotyku jest nierównomierna i tępa .
I tak powstał mój kolejny parapetowy gadżet - bardzo pomocny nie tylko wtedy jak gile lecą z nosa - moje chłopaki podczas obiadów notorycznie z niego korzystają 😂😂😂😂 ... bo prowadzę ostrą kuchnię 😃
Pięknie dopracowany :) bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Justynko :)
Usuń