piątek, 7 sierpnia 2020

Ważka leci do Francji


Dzisiaj moja ważka leci do Francji.
 Ciekawa jestem czy jej się to uda , ale biorąc pod uwagę,że jest zdolna do latania dłużej niż jakikolwiek inny owad miejmy nadzieję, że doleci.
 Ponieważ w Polsce jest inwazja komarów to nie muszę się martwić , że zdechnie z głodu , gdyż to właśnie one stanowią jej ulubiony kąsek. Może zjeść od 30 do kilkuset komarów dziennie. Tak na marginesie mogłaby zaprosić jakieś koleżanki do wspólnej podróży to może pozbylibyśmy się tych kąsaczy :) 

Jakiś czas temu inna ważka z mojej kolekcji latała nocą, a możecie o tym poczytać -> tutaj 

Mam nadzieję, że i ta Wam się spodoba , 
a ja chętnie bym poczytała co o niej sądzicie :) 

Puełko drewniane cieniowałam jedną bejcą  nakładając ją w różnym nasileniu i stężeniu. Trzykrotnie zabezpieczyłam lakierem ultramatowym - Bartek .
Góra to wydruk na papierze klasycznym przyklejony klejem do decoupage i zabezpieczony. 
Spękania zrobiłam moim ulubionym fineline cracle Pentartu .  Przekonałam się, że najładniejsze wychodzą wtedy , gdy jest ciepło, więc zazwyczaj step 1 kładę wieczorem, aby dobrze wysechł, a rano step 2. Zostawiam na cały dzień w nasłonecznionym miejscu, a przy braku słonka tam gdzie jest największe źrdódło ciepła.  Ponieważ zależało mi na matowym efekcie po wtarciu pasty nałożyłam matowy lakier przeznaczony do takich spękań. 

Niewykończone boki to efekt zamierzony dla "zniszconego " pudełka na którym usiadła zmęczona podróżą ważka. 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz