Witajcie kochani
Dawno nie zdobiłam świeczek, a to za sprawą Inki, która ciągle wymyśla nowe projekty scrapowe, a niestety doba nie chce się rozciągnąć w żadną stronę - nad czym szczerze ubolewam. Ceramika też daje mi się mocno we znaki , a w międzyczasie szkolenia z pierwszej pomocy i BHP w przedszkolu i tak schodziło. Przyszła jednak kryska na matyska i właśnie wczoraj się zorientowałam , że skończył się mój zapas świeczek, a ja w jesienno - zimowe wieczory bez płomienia świec , to jak roślina bez wody , wiecie - must have .
Szczerze mówiąc sama jestem mega zdziwiona tym co zrobiłam, bo moja dotychczasowa kolekcja była raczej w innych klimatach - zainteresowanych odsyłam TUTAJ .
Dzisiaj pokażę Wam jak w prosty i szybki sposób można sobie podrasować w stylu glamour świeczki pomalowane zwykłą farbą akrylową. Podstawowe kolory farb to szarość, błękit, róż oraz zieleń. Początkowe założenie było zupełnie inne, ale kiedy spojrzałam na dawno nie używane farby metalizowane to aż mi się buźka uśmiechnęła i zachciało mi się świecidełek w pełnym tego słowa znaczeniu.
Pomalowana na szaro świeczka przetarta klejem magik a na to posypany srebrny brokat
Trzyma się idealnie i nawet nie musiałam lakierować
Kolejna propozycja to delikatny turkus, który nabrał zupełnie innej barwy pod wpływem antycznego złota .
Trzecia świeczka - piękny róż podrasowany metalizowanym antycznym różem oraz platynową konturówką .
I na koniec niesamowite połączenie, którego bym się nie spodziewała nawet w najśmielszych wyobrażeniach . Świeczka była pomalowana na jasny zieleń , na to położyłam metaliczną zieleń oraz granat i posypałam wcześniej wspomnianym brokatem . Według mnie efekt wowwww.
Jeśli spodobała się Wam moja propozycja zachęcam do zakupów w sklepie dla kreatywnych . Ja korzystam z ich usług i jestem bardzo zadowolona, a jeszcze Wam podpowiem, że mają równie bogatą ofertę scrapową , która ostatnio nie schodzi
z mojego kartkowego warsztatu :)
z mojego kartkowego warsztatu :)
Fajnie wyszły Ci świece w styku glamour, na okiem nie postawisz, bo firanki się spalą, ale na szafce lub na stoliku, to po zapaleniu wprowadzi sporo ciekawego klimatu. :) Szczególnie w jesienne wieczory. Lubię takie aranżacje wnętrz i dodatki dekoracyjne, prowadź wiec dalej blog. :) Pozdrawiam Małgorzata z Poznania
OdpowiedzUsuńHej Małgosiu, na parapecie rzeczywiscie nie postawisz jak są długie firanki , ale przy krótkich, tak jak u mnie płomień ich nie sięga. Bezpieczniej jednak tam gdzie materiał nie ma zbyt bliskiego kontaktu z ogniem . Dziękuję i pozdrawiam
Usuń