WARSZTATY - od początku mojej przygody związanej z rękodziełem zawsze marzyłam o tym, aby skorzystać ze szkolenia , podczas którego twarzą w twarz mogłabym doświadczać wszystkich tajników różnych technik - decoupage, mix media, scrapbooking itd. W końcu przyszła ta chwila - jak to mówił Pawlak ....wiekopomna chwila ...😂😂😂😂. Warsztaty poprowadził Mariusz Gierszewski w moim ulubionym łódzkim miejscu , które nazywam raj dla decoupażystów , w Manufakturze Dobrych Klimatów . Bardzo się cieszę, że Pan Tomasz mocno się postarał, żeby stworzyć te warsztaty w sobotę, bo w przeciwnym razie takie dobrodziejstwo przeszłoby mi koło nosa.
Mariusz to młody człowiek z kilkuletnim doświadczeniem, i to nie byle jakim. Gość wie o co kaman, i serio, nie ściemnia - jest naprawdę dobry w tym co robi. Zebrało nas się 5 babeczek ( żadnej nie znałam, bo niestety moje sŁodziaki miały inne plany i zostałam sama na placu boju. Na początek otrzymaliśmy pakiet do pracy i całą masę mediów . Był to zegar ( bez zegara wyglądał jak dziupla dla ptaków )
Raz dwa wzięliśmy się do pracy i przyznam, że byłam bardzo podekscytowana . Jak zwykle w pracy z różnymi formami należy zabezpieczyć powierzchnię , aby wszystko się trzymało jak trzeba , więc
pomalowałam całą budkę do zegara gesso
Teraz trzeba było poszarpać opatrunki na małe kawałki, bo wraz z gazą miały zaraz zostać przyklejone na zabezpieczoną i podsuszoną powierzchnię
Do przyklejania wykorzystaliśmy pastę transparentną Stamperii, która po wyschnięciu jest twarda jak skała - ja wcześniej takie gaziki przyklejałam na klej do drewna, ale on żółknie, a ta pasta nie. Poza tym, jest ona gęsta i bardzo wygodnie wtapia się wszystkie elementy potrzebne do techniki mix media
Budka po moich kombinacjach została tak oklejona - każda z nas mogła mieć swoją wersję, choć Mariusz prowadząc warsztaty podpowiadał jaki jest ogólne cel , do którego dążymy tworząc pracę na tych zajęciach
Trzeba było to lekko podsuszyć i ułożyć swój plan działania . Mój był taki...
Pomiędzy metalowymi elementami znajdują się szklane i kamienne kulki . Teraz znowu trzeba było wszystko zaciapać gesso, bo inaczej farba , którą mieliśmy kłaść za pomocą mgiełek lub pyłku po prostu by spłynęła , a tak gesso utworzyło strukturę , na której dalej można było się dobrze bawić
I teraz w mojej głowie pojawiła się wielka niewiadoma.... kolory wiedziałam, że muszą pasować do mojego pokoju - niebieski, morski , beż, grafit , elementy mosiądzu, metalu ....ale jak to teraz stworzyć... i tuuuuuuuuuu doznałam wielkiego szoku . Mariusz pokazał nam nowość na rynku. Pyłki , które pod wpływem wody tworzą cudowną feerię barw
Miał na próbę tylko trzy, ale akurat idealnie wpasowały się w moją kolorystykę - musiałam tylko uważać z tą zielenią, więc tak sypałam, żeby połączyć kolory tworząc odcienie turkusu .Nie było to łatwe, bo wystarczyło nałożyć więcej pyłku i kicha...ale dobrze, że się na to psika wodą z aerozolu , bo można było w ten sposób manewrować kolorami
Wykorzystałam więc wszystkie trzy pyłki plus mgiełkę grafitową . Potem suszenie i pasta antyczne złoto
Górna część miała być zagospodarowana przez kwiatki, które w pierwszej chwili dla mnie wyglądały beznadziejnie i stwierdziłam, że nie będę tego szmelcu przyklejała, bo wygląda tandetnie . No sami zobaczcie , czy nie mam racji...
ale..... kiedy Mariusz powiedział, co trzeba z nimi zrobić oczy prawie wyszły mi z orbit - bo powstały piękne pastelowe i pełne uroku. Ponieważ ten róż do niczego mi się nie przydał, to wymieniłam z koleżanka na beż
Przyklejone były na klej na gorąco, a moje palce po całej pracy wyglądały obłędnie 👀😉😉...no cóż , muszę czuć to co robię, nie potrafię pracować w rękawiczkach
I tak w przeciągu 4 godzin , pomagając sobie nagrzewnicą powstała budka na zegar . Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym w domu jeszcze go nie podrasowała. Nie pasowała mi taka czysta złota obwoluta zegara, i troszkę moich pstryczków patyny i białej patyny musiało się pojawić .
To było bardzo kreatywne i ciekawe doświadczenie , dzięki któremu zdobyłam dodatkową wiedzę , którą z pewnością jeszcze nie raz wykorzystam....
a to w całej krasie moje małe dzieło ...
A poniżej filmowy reportaż zdjęciowy , który stworzył Mariusz podczas tych warsztatów ZAPRASZAM NA FILM
Świetny poradnik powstał. Kasiu, praca bardzo ciekawa :) Małgorzata
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu ... mam nadzieję, że dzięki temu wpisowi Ci, których nie stać na takie warsztaty ( ja kilka lat czekałam na taką okazję ) będą mogli sobie popróbować coś stworzyć we własnym zakresie :)
UsuńSuper praca :) aż zastanawiam się czy sama nie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, pewnie, że próbuj , to świetna zabawa ... można wykorzystać w takiej pracy wszystko co się ma.... nawet sama się tego nie spodziewałam :) Dziękuję za miłe słowa :)
Usuń