Kolejne doświadczenia ze spalaniem świecy. Wiele osób w grupach pyta mnie , jak się spalają świeczki, które robię. Postanowiłam w tym poście , regularnie przez cały rok o tym pisać, i Wam pokazywać , jak to jest u mnie .
Spróbowałam już sopelków bezpośrednio na świecy i niestety nie wyszło nic ( tzn. wyszła piękna, ale bez sopelków ) . Dlaczego ? ... bo się klej na gorąco ślizgał po świeczce - dlatego. Tym razem, najpierw położyłam czarne gesso , potem sopelki - bardzo niedoskonałe i nieudolne - znowu gesso i produkty Cadence - woski i farby hybrydowe 😊😊😊😊
A tak się spala :)
Super, że pokazałaś nie tylko jak to jest wykonane, ale i jak się zachowuje w codziennym użytkowaniu. U mnie wypala się dokładnie tak samo! :) świeczki są pięknie ozdobione i w końcu po to są, by je palić i patrzeć na ten efekt "świecenia" i cieszyć się nim wieczorami!
OdpowiedzUsuńCałkowiecie się z Tobą zgadzam.... zawsze można zrobic następne, i znowu jest radocha :)
Usuńsuper
OdpowiedzUsuń