Historia tych pudełeczek pokazuje, że przyjaźń nie ma żadnych tajemnic ....
Dwa króliczki pędzą nad strumyk bo jakiś czas temu zauważyły, że nad brzegiem wielokrotnie pojawiały sie dziwne postacie. Pełzały i pełzały , a w głowie królisiów dźwięczły same znaki zapytania. W tym pedzie nie zauważyły, że minęły po drodze swego przyjaciela jeża który głośno za nimi wołał, żeby na niego poczekały. I tu się na chwilę zatrzymajmy : prawdziwa przyjaźń to nie guma do majtek - nie może się ciagnąć w jedną stronę. Króliczki, choć bardzo zaciekawione obcymi przybyszami zaczekały na swojego przyjaciela i już nie w podskokach , lecz dostosowując się do możliwości jeża powędrowały nad strumyk. Gdy juz tam dotarli, cała trójka długo analizowała kim mogą być ci nowi w ich okolicach - a czy zagadka została rozwiązana wiedzą tylko oni ......
Do pracy wykorzystałam okragłe pudełka tekturowe z Empiku, które są kiepskiej jakości ze względu na swojego wykonanie, bo farbę i duzą ilośc lakieru przyjmują całkiem fajnie. Grafiki to cudne obrazki z Craftskryni plus moje ukochane farby akrylowe Cadence do malowania .
I taka jest właśnie przyjaźń ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz