wtorek, 21 kwietnia 2020

Nasz przyjaciel jeż


Historia tych pudełeczek pokazuje, że przyjaźń nie ma żadnych tajemnic ....

Dwa króliczki pędzą nad strumyk bo jakiś czas temu zauważyły, że nad brzegiem wielokrotnie pojawiały sie dziwne postacie. Pełzały i pełzały , a w głowie królisiów dźwięczły same znaki zapytania. W tym pedzie nie zauważyły, że minęły po drodze swego przyjaciela jeża który głośno za nimi wołał, żeby na niego poczekały. I tu się na chwilę zatrzymajmy : prawdziwa przyjaźń to nie guma do majtek - nie może się ciagnąć w jedną stronę. Króliczki, choć bardzo zaciekawione obcymi przybyszami zaczekały na swojego przyjaciela i już nie w podskokach  , lecz dostosowując się do możliwości jeża powędrowały nad strumyk. Gdy juz tam dotarli, cała trójka długo analizowała kim mogą być ci nowi w ich okolicach - a czy zagadka została rozwiązana wiedzą tylko oni ...... 

Do pracy wykorzystałam okragłe pudełka tekturowe z Empiku, które są kiepskiej jakości ze względu na swojego wykonanie, bo farbę i duzą ilośc lakieru przyjmują całkiem fajnie. Grafiki to cudne obrazki z Craftskryni plus moje ukochane farby akrylowe Cadence do malowania . 











I taka jest właśnie przyjaźń .... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz